Na beczce prochu. Część II - Stowarzyszenie na rzecz rozwoju transportu publicznego w Bydgoszczy
600
post-template-default,single,single-post,postid-600,single-format-standard,bridge-core-3.1.2,qode-page-transition-enabled,ajax_fade,page_not_loaded,,qode_grid_1200,footer_responsive_adv,qode-theme-ver-30.1,qode-theme-bridge,wpb-js-composer js-comp-ver-7.1,vc_responsive
 

Na beczce prochu. Część II

Na beczce prochu. Część II

W piątek 25 stycznia 1990 roku, około godziny 16.00 między posesjami nr 20 i 30 uniósł się w powietrzu mocny zapach gazu. Dyspozytor MZK ze znajdującej się przy ul. Św. Floriana siedziby Nadzoru Ruchu zawiesił kursowanie tramwajów na ul. Dworcowej.   Początkowo tylko na czas przeglądu sieci. Jak się jednak szybko okazało, leżący pod torowiskiem gazociąg przypominał już sito. Według pierwotnych założeń tramwaje na ulicę Dworcową miały powrócić najwcześniej po dwóch miesiącach. Tymczasem ani w maju, ani nawet w czerwcu prac nie zakończono. Biuro Projektów Budownictwa Komunalnego powróciło do koncepcji poprowadzenia nowej linii przez Plac Wolności. I po raz kolejny opinia publiczna nie zostawiła na projekcie suchej nitki.

Tymczasem dziennikarze „Dziennika Wieczornego” przeprowadzili ciekawy sondaż. Zapytali bydgoszczan o to czy tramwaje powinny na ul. Dworcową powrócić. 60% respondentów poparło wówczas idee całkowitego usunięcia pojazdów szynowych z ulicy. Wśród motywów wymieniono m.in.: pękające ściany, hałas, ciasnotę, brak miejsca dla tysięcy przechodniów, za wąskie chodniki, nagminne blokowanie trasy przez auta dostawcze, czy nawet zakłócenia w odbiorze programu telewizyjnego. Chwalono również autobusową linię zastępczą, która łączyła Dworzec z rondem Jagiellonów po trasie dzisiejszej linii „54”, zdaniem wielu pasażerów szybciej niż tramwaj. Pojawiły się oczywiście również głosy apelujące o jak najszybszy powrót tramwajów na Dworcową. Wiele osób nie wyobrażało sobie tej ulicy bez kursujących „murzynów” (wagonów typu 805Na) i „przegubów”. Większość opinii publicznej cały czas trzymała jednak kciuki za powodzenie projektu poprowadzenia nowej trasy ul. Zygmunta Augusta i Artyleryjską do Gdańskiej. Nikt o całkowitym braku możliwości dojazdu tramwajem do największego dworca w mieście wówczas nawet nie myślał.

W maju 1990 roku dyrektor MZK do spraw technicznych Andrzej Wyszyński oraz kierownik programowania ruchu MZK Jerzy Michalski parafowali protokół z narady, na której stwierdzono że w związku z istnieniem warsztatów przy ul. Zygmunta Augusta „jedynym do przyjęcia rozwiązaniem jest odtworzenie trakcji tramwajowej na ul. Dworcowej”. Odrzucono tym sposobem projektowaną trasę ulicą Zygmunta Augusta oraz Artyleryjska prowadzącą do Gdańskiej.

Ekspertom MZK na nosie jednak zagrali politycy. W lipcu 1990 roku Rada Miasta Bydgoszczy, przy trzech głosach przeciw i dwóch wstrzymujących się zdecydowała o całkowitej likwidacji pasażerskich przewozów tramwajowych na ul. Dworcowej. Pozostać miał tylko jeden tor łączący ul. Gdańską z warsztatami naprawczymi przy ul. Zygmunta Augusta.

 

Nowe koncepcje

Temat szybko ucichł na blisko dwa lata. Był rok 1992. Tym razem zaproponowano trzy warianty linii. Odrzucono projekt trasy tramwajowej Focha- Marcinkowskiego ze względu na duże zmiany wysokości i szerokość ulicy. Wyeliminowany został również projekt trasy Zygmunta Augusta- Czarna Droga- Chełmińska z przebiciem do Nakielskiej, z powodu sporego oddalenia od centrum i konieczności kolosalnych wyburzeń na ul. Chełmińskiej.

Pod koniec 1992 roku zdecydowano że linia tramwajowa do Dworca prowadzić będzie od ulicy Focha, przez ul. Naruszewicza oraz nowym most na Brdzie po zachodniej stronie budynku Dyrekcji Kolejowej. Wyburzone miały zostać trzy kamienice przy ul. Naruszewicza, zaplecze techniczne upadłych już wówczas zakładów „Kobra” oraz co najważniejsze budynek Archiwum Państwowego przy ul. Dworcowej. Pomysł ten wzbudził w mieście wiele kontrowersji. Wobec protestów opinii publicznej plany zmieniono i tramwaje budynek Dyrekcji omijać miały z drugiej strony, u wylotu ulicy Matejki. Archiwum ocalało. Wzrosnąć musiały jednak koszty, ponieważ most zbudowany miał zostać nad szerszym fragmentem Brdy. Otwarcie całej trasy zaplanowano na 1995 rok.

Opracowanie jednak nie uzyskało aprobaty w ratuszu, a nowo powstały Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej z niewiadomych przyczyn całkowicie wstrzymał realizację inwestycji. Jedynym śladem po rozpoczętej budowie było puste miejsce po znajdującej się w świetnym stanie technicznym, a wyburzonej na potrzeby nowej trasy kamienicy przy ul. Naruszewicza 10. Tereny przeznaczone pod inwestycję przejęło tymczasem niedługo później przedsiębiorstwo „Kolfer” zakładając w tym miejscu prywatną uczelnię.

O trasie tramwajowej do Dworca PKP przypomniano sobie dopiero w II połowie pierwszej dekady XXI w. i wszystko rozpoczęło się od nowa. Nową linią tramwajową pojedziemy pod koniec 2012 roku, niecałe 23 lata po pamiętnej awarii gazociągu…

Tekst: Dariusz Falkowski

Schematy: Robert Reimus